Wizytę w Archiwum Archidiecezjalne w Gnieźnie umówiłam z wyprzedzeniem. Miła korespondencja z Ks. Dyrektorem, który rzeczowo wyłożył wszystkie główne zasady korzystania ze zbiorów i poprosił o przygotowanie sygnatur, by określić, czy interesujące mnie zbiory są udostępniane. Muzykalia w Gnieźnie są częściowo w złym stanie. Część natomiast jest sfotografowana i udostępniana w ten sposób.
Na wstępnie drobne rozczarowanie – mimo rezerwacji miejsca i dużo wcześniejszej wysyłki sygnatur – nikt z bezpośrednich pracowników o mojej wizycie nie wiedział, a materiały nie były w żaden sposób przygotowane. Siedzę więc i wypisuję połowę z 60 rewersów (tak! i tak musiałabym to zrobić, ale czas oczekiwania byłby krótszy), podczytuję regulamin. Pani zajmująca się moim zamówieniem jest jednak miła i pomocna, lituje się nade mną w kwestii wypisywania dopóki nic nie wiemy. Bierze listę i poświęca mi dzień, by poszukać materiałów.
off topic: W regulaminie uderzają mnie stwierdzenia, że ze zbiorów nie mogą korzystać m.in. osoby nieodpowiednio ubrane, a także że nie wolno zaglądać do zbiorów zamówionych przez inną osobę. Mam poczucie, że przychodzę „na widzenie” z nutami. Mam równocześnie radość, że one istnieją i że ktoś zadaje sobie trud, by je przechować i zadbać o nie.
Z pierwszych 10 rewersów otwiera się przede mną tylko DANKOWSKI [Missa D] sygn. I/16 – pozostałe: zły stan zachowania, papier zmurszały. Jest to wersja sfotografowana, udostępniana przez stacjonarny komputer. Widać, szczególnie w partiach Clarini – że stan również tych nut jest rzeczywiście zły. Strony na fotografiach ułożone są na podkładkach, niemal jak fragmenty dopasowane do siebie jak puzzle. Ale cudownie wygląda partia skrzypiec. Trzeba to grać! Docieram do Flauto Primo Oblig: – obraz 067. Kyrie. Partia to głównie wysoki rytm: trzecia oktawa, krąży to wokół d-fis, w ósemkach, półnutach i ćwierćnutach. Flauto Secundo Oblig: podobnie, tylko niżej. Składniki harmonii, dające ramę ruchowi szesnastek skrzypiec. Rama albo – kanwa. W Glorii – solo altowym – i dalej flety miewają drobne frazy oznaczone jako solo, również w ruchu ósemkowym i ćwierćnutowym, ale już trochę niżej, w ładnych okolicach a2. Aż dochodzę do Agnus Dei – i jest! Aria z fletem koncertującym, zaraz przyjrzę się jej bliżej, drobne wyzwanie – odnaleźć pasujące obrazki innych głosów pracując w ten sposób. Widzę już, że jest to chyba jedyna część bez timpani (czyli aria vera,:)!), jednak – zaskakująco – z towarzyszeniem rogów (in D). Jest ocyfrowana partia organo. Arię śpiewa Canto i Alto. Tenor i bas dołączają na kilka ostatnich taktów, wygląda to jak łącznik z kolejną częścią. W skrzypcach pod arią akompaniament ósemkowy. W łączniku – przejęcie ruchu: szesnastki, trzydziestodwójki. (Dlaczego właściwie tej treści nie można udostępniać? Nie ma już przecież zespołu, który posiadałby tę muzykę, by ją wykonywać, a to mogłoby być grane…). Violi nie ma (i nie było?)
Przywędrowało do mnie kolejne 12 materiałów cyfrowych. Zanurzam się!
Flety tu pisane są jako instrumenty doskonałe do wypełnienia górnych brzmień – bardzo wysoko, niekiedy do a3, w wolnych wartościach, często kontrastujących z dużym ruchem smyczków.